Nie chciałem zwierzaka, dopóki się nie pojawiłeś

Spisie treści:

Anonim

Moje życie było bardzo zajęte… A przynajmniej tak myślałem. Mimo samotności nigdy nie myślałem o adopcji zwierzaka. Wielu mi ją poleciło, inni podjęli próbę podarowania mi jednego, ale mi się to nie udało. Myśl o tym, że nie mam czasu, aby się nią zająć, albo o pracy, którą mogłaby mi dać, sprawiła, że cofnęłam się w mojej decyzji… i pojawiłaś się.

Samolubny? Tak, nie zaprzeczam. Ale czy to możliwe, że możesz być hojny z tym, czego nie wiesz? Ale pewnego dnia, pewnego dnia się pojawiłeś. Potem wszystko się zmieniło…

Kiedy cię znalazłem

Wszystko zaczęło się każdego dnia, jak wiele innych. Wstałem i byłem gotowy do pracy, biegałem, tak, zawsze biegam. Niemniej jednak, kiedy dotarłem na parking po samochód, potknąłem się o coś. To było małe pudełeczko, które przemówiło. Mówię, że mówiła, ponieważ usłyszałem cichy dźwięk, kiedy przypadkowo ją uderzyłem.

Chciałem wiedzieć, kto powoduje hałas, a ty tam byłeś. Nie wiedziałam nawet za bardzo, jakim jesteś zwierzęciem, bo lśniące białe włosy zakrywały twoją twarz i kształty ciała. Jednak nie zajęło ci dużo czasu, aby zobaczyć, kto odważył się otworzyć pudełko, a może myślałeś, że w końcu cię uratują.

Będę szczery, nigdy ci nie mówiłem, ale Twoje oczy sprawiły, że się zakochałem. Nie wahałem się ani chwili, żeby zabrać cię do domu. Kiedy jechaliśmy windą, nie mogłem przestać się zastanawiać, jaka osoba mogła zostawić tak bezradną małą istotę bez jedzenia i wody pozostawionej samym sobie.

Coraz bardziej wierzę, że los nas połączył…

Pojawiłeś się i zaczyna się koegzystencja

Żałowałam, że nie poszłam tego dnia do pracy, nie mogłam przestać na ciebie patrzeć, ale musiałam iść. Zostawiłem cię w domu i nie mogłem myśleć o niczym innym. Po wyjściu z pracy myślałem o kupieniu Ci czegoś, ale tak bardzo chciałem Cię zobaczyć, że zdecydowałem, że pójdziemy razem, abym mógł Cię zaszczepić i znaleźć dobrego weterynarza.

Czy mnie słyszał? Gdybym nigdy nie chciał psa… Dopóki się nie pojawiłeś.

Pamiętam pierwszy dzień, kiedy byłeś w domu. Nie zamierzam zaprzeczyć, że nie zacząłeś dobrze, aby zostać moją nową współlokatorką. Wszędzie sikałeś, zjadłeś moje kapcie, a sąsiedzi narzekali na twój płacz. Pomimo tego, że jestem takim perfekcjonistą, wszystko to raczej mnie rozśmieszyło niż złościło.

Koegzystencja nie była łatwa, nie będę temu zaprzeczyć, ale stopniowo nauczyłem się być bardziej przychylny i mniej fanatyczny, a ty dowiedziałeś się, jakie jest twoje miejsce i co powinieneś szanować.

Oglądanie siebie dorastającego, posiadanie z kim „porozmawiać” po powrocie do domu, z kim się bawić, z kim spędzać czas. Zmieniłeś moje życie. Pojawiłeś się i mój świat się zmienił. Właściwie nie wyobrażam sobie już egzystencji bez ciebie. Moi przyjaciele nie myśleli, że mam psa, kiedy wrócili do domu.

Ale wtedy ty i ja śmialiśmy się z ich twarzy, kiedy cię zobaczyliśmy, z ich min, kiedy zobaczyliśmy, że jesteś rzeczywistością.

Dzięki za zmianę mojego życia

Dziś nadal wściekam się, gdy ludzie wierzą, że zwierzęta nie mają nas niczego do nauczenia. Gdyby tylko wiedzieli, jak bardzo zmieniłeś moje życie! Gdybym tylko mógł mu to przekazać!

Dziś jestem kimś innym, bo wiele mnie nauczyłeś. A odkąd się pojawiłaś, nauczyłam się dzielić, być hojna, nie myśleć tylko o mnie, kochać i być kochaną, brać na siebie odpowiedzialność i wiele innych rzeczy.

Za to i za całe szczęście, które mi dałeś, dziś chcę Ci podziękować. Ponieważ odkąd się pojawiłaś, moje życie, mój dom i ja jesteśmy inni.