„Twarz psa”, program telewizyjny, który demonstruje okrucieństwo sprawców

Kilka dni temu hiszpański kanał Cuatro mógł zobaczyć pierwszą odsłonę programu telewizyjnego „A cara de perro”. wschód stara się uświadomić widzom znęcanie się nad zwierzętami. Dowiedz się więcej na ten temat w następnym artykule.

„Psia twarz” zaniemówiła

Javi García Roche, lepiej znany jako „śmieć”, jest gospodarzem tego programu telewizyjnego. W swojej premierze sprawił, że ludzie dowiedzieli się o złym traktowaniu zwierząt.

Zdarzają się przypadki psów stłoczonych i ukrytych za lokalami handlowymi bez jedzenia i picia i otoczonych własnymi ekskrementami. Również psy rasy słynnej ze swojej „siły” (jak argentyńskie dogo), ale wychudzone i przerażone. Nawet pies z wiszącą macicą, który musiał być pilnie operowany, ale został zapomniany w klatce.

Sprzedaż szczeniąt w Hiszpanii i na całym świecie to biznes milionerów. Wszyscy rodzice chcą podarować swoim pociechom szczeniaka na święta lub urodziny, z ładną kokardką, tak jak w filmach. Niemniej jednak, Za tym pięknym prezentem, który maluchy uwielbiają, kryje się świat nadużyć, zaniedbań i zaniedbań tego nie wiemy i że w „Psiej twarzy” wychodzi na jaw.

Wielohodowcy szczeniąt zarabiają dużo pieniędzy. A żeby dochody były jeszcze lepsze, nie martwią się o dobrostan zwierząt. Ponadto zmuszają samice do ciągłego porodu, aż przestaną być „dobre”.

Szczenięta umierają w budach z powodu złego traktowania. Nie mają niezbędnych szczepionek i do momentu ich sprzedaży nie potrafią zbudować układu odpornościowego. Co więcej, matki są tak osłabione, że nie mogą wszystkich nakarmić. Dlatego 15% urodzonych nie przekracza 45 dni życia.

Według członka Gwardii Cywilnej, z którą rozmawiał w programie, „Dużo sprzedają i kary są wysokie, ale ich to nie obchodzi, bo w tym biznesie zarabiają dużo pieniędzy”.

W tym pierwszym programie poznaliśmy ukryty świat stojący za sprzedażą szczeniąt rasowych.

Spotkanie z gospodarzem „A cara de perro”

Javi García Roche jest znany wszystkim jako „handlarz złomem”. Ten były bokser, który kocha zwierzęta, wkracza do telewizji, aby podnieść świadomość i powstrzymać maltretowanie zwierząt.

Urodzony 35 lat temu w Barcelonie Javi ma ciało pełne tatuaży. Oddany jest, podobnie jak jego ojciec, biznesowi złomu. Ponadto posiada miejsce bokserskie o nazwie „Chatarras Palace” (Pałac Złomu). Tam szkolą młodzież o niskich dochodach, która dzięki sportowi może wyjść z marginalizacji i przestępczości.

Z dużym wysiłkiem „handlarz złomem” był w stanie utrzymać rodzinny biznes na powierzchni. Ale w jego przeszłości jest plama, którą wykorzystuje jako doświadczenie: był w więzieniu za drobne przestępstwa. Mówiąc słowami Javi, „wyświadczyli mi przysługę, kiedy wsadzili mnie do więzienia. Zdałem sobie sprawę, że to nie jest moje miejsce i że jeśli skupię się na boksie, to już tam nie wrócę. Im więcej boksu, tym mniej walk ”.

Jego drugą pasją są zwierzęta. Po tym, jak dał się poznać w reportażu „Callejeros” o nazwie „el club de la lucha”, niemal codziennie przyjmuje ludzi, którzy chcą go poinformować o sytuacjach porzucenia, maltretowania lub problemów zdrowotnych psów, kotów, koni itp. „Nie mogę odmówić pomocy zwierzęciu. Jest bezbronną istotą. Nie mogę znieść, że ktoś ich skrzywdzi ”- mówi.

Ten wielki działacz na rzecz praw zwierząt ma teraz program telewizyjny, w którym jego celem jest podnoszenie świadomości.

Źródło: album.mediaset.es

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave