Czasami zastanawiam się, co zwierzęta nam zrobiły, że traktujemy je tak, jak my. Dlaczego gatunków jest coraz mniej lub dlaczego niektóre zniknęły.
Czy ważniejsze jest posiadanie dywanu zebry niż posiadanie zebry na planecie, którą możemy zobaczyć? Czy ważniejsze jest posiadanie torebki krokodyla lub butów, niż to, aby nasze dzieci mogły usłyszeć o zwierzętach, które wciąż istnieją? Dzikie zwierzęta zostały zredukowane w ostatnich latach.
Chociaż z My Animals szczególnie zasmuca nas rozmowa z Wami o tych sprawach, uważamy, że jest to konieczne. Musimy uświadomić innym, co robimy z naszą planetą i naszymi współlokatorami. Następnie podajemy prawdziwe dane o tym, co dzieje się z dzikimi zwierzętami.
W ciągu zaledwie 40 lat liczba dzikich zwierząt zmniejsza się o połowę

Smutną rzeczą w tej wiadomości jest to, że Według organizacji pozarządowej WWF (World Wildlife Fund for Nature) w swoim raporcie Living Planet, ta redukcja dzikich zwierząt jest konsekwencją działań człowieka. Dane obejmują okres od 1970 do 2010 roku.
Niektóre gatunki radziły sobie gorzej niż inne, tak jak w przypadku zwierząt słodkowodnych, których liczba spadła o 76%. Słyszałeś to? Pozostało tylko 24% gatunków słodkowodnych, jakie kiedykolwiek istniały. Godny pożałowania!
Gatunki lądowe i morskie odnotowały spadek o 39%, przy czym najbardziej dotknięte obszary wśród wszystkich gatunków to Ameryka Łacińska z -83% i Azja z -79%. Pomyśl, że mówimy o zaledwie 40 latach i że jeśli utrzymamy się w tym tempie za mniej niż dziesięć, najwyżej dwadzieścia lat, skończą nam się dzikie gatunki.
Ogólna redukcja
Raport Living Planet monitoruje 10380 populacji ponad 3000 gatunków ssaków, płazów, ptaków i gadów i zapewnia, że w tym okresie 40 lat liczba dzikich zwierząt tych gatunków zmniejszyła się o 52%. Ponad połowa!
Ta organizacja pozarządowa sporządza raport co 2 lata, a poprzednia, sporządzona pod koniec 2012 r., wybrała okres od 1970 do 2008 r. i oszacowała stratę na 28%. Oznacza to, że w ciągu zaledwie 2 lat liczba ta prawie się podwoiła! Bez wątpienia nie robimy nic, aby uratować naszą planetę, bez względu na to, ile politycy chcą nam obiecać. Kłamstwo!
Jak do tego doszliśmy?
Podsumowałbym to jednym słowem: ambicja. Pociąga to za sobą egoizm, narcyzm i każde słowo kończące się na izm, które nie ma pięknego znaczenia. I czy to? człowiek nie robił nic prócz troski o siebie, swoją kieszeń i posiadanie im więcej tym lepiej jeśli chodzi o pieniądze i władzę, a dlaczego by nie powiedzieć, coś, czym można się pochwalić swoim kumplom.
Ta ambicja doprowadziła do wylesiania, powodując utratę siedlisk dla wielu gatunków. Przyczyniły się do tego również rolnictwo, systemy nawadniające i zapory. A wszystko to bez mówienia o tym, ile zwierząt zginęło w wyniku polowań, przełowienia i oczywiście zmiany klimatu.
Konsekwencje

Na świecie powstał duch niezależności, rodzaj powietrza, którym oddycha coraz więcej ludzi którego motto brzmi: „Mogę robić, co chcę, nie udzielając nikomu wyjaśnień”. Ale nie zapominajmy o czymś panowie, wszystko co robimy ma konsekwencje dla innych, aw tym przypadku dla naszych zwierząt.
Utrata siedlisk oznacza, że dzikie zwierzęta nie mają gdzie ani gdzie się pożywić. Zmiana klimatu przyczyniła się do zniszczenia siedlisk wielu innych gatunków, takich jak niedźwiedzie polarne.
Po drugie, spożywaliśmy ryby i zwierzęta, którym nie pozwoliliśmy rosnąć i rozmnażać się, zabiliśmy tysiące zwierząt tworząc ogromny spadek ich zapasów. Przykładem tego jest słoń afrykański, którego liczebność zmniejszyła się w ciągu zaledwie 9 lat (2002-2011) o 60%.
Przykro jest myśleć o tym wszystkim, ale mamy nadzieję, że podzielisz się tym ze znajomymi i przyjaciółmi, aby każdy kładzie ziarnko piasku, aby poprawić sytuację i unikaj tego, że w ciągu 10 lat musimy słuchać: „W ciągu ostatnich dziesięciu lat dzikie zwierzęta zostały zredukowane… przepraszam, zniknęły”.