W 2017 roku hiszpański kanał Cuatro zrealizował program telewizyjny „A cara de perro”. Miało to na celu uświadomienie widzom złego traktowania zwierząt.
Zostań, aby dowiedzieć się więcej o przeprowadzce:
„Pysk psa” odebrał nam mowę
Javi García Roche, lepiej znany jako „el chatarrero”, był prezenterem tego programu telewizyjnego. Podczas swojej premiery uświadomił ludziom, jak źle mogą cierpieć zwierzęta.
Pokazano przypadki psów stłoczonych i ukrytych za lokalami handlowymi, bez jedzenia i picia oraz otoczonych własnymi odchodami.Hodują też psy słynące z „siły” (jak dogo argentyńskie), ale wychudzone i przerażone. Nawet pies ze zwisającą macicą, który wymagał pilnej operacji, ale został zapomniany w klatce.
Sprawy, które łamią nam serca
Sprzedaż szczeniąt w Hiszpanii i na całym świecie to biznes wart milion dolarów. Wszyscy rodzice chcą dać swoim dzieciom szczeniaka na Boże Narodzenie lub urodziny, z ładną kokardką, tak jak w filmach. Jednak za tą piękną postacią, którą kochają maluchy, kryje się świat wykorzystywania, porzucenia i zaniedbania, o którym nie wszyscy wiedzą, a który wyszedł na jaw w „A cara de perro”.
Multihodowle szczeniąt zarabiają dużo pieniędzy. A żeby zysk był jeszcze większy, nie dbają o dobrostan zwierząt. Ponadto zmuszają samice do rodzenia w kółko, dopóki nie przestaną „służyć”.
![](https://cdn.good-pets.org/adiestramiento/2396146/a_cara_de_perro-_un_programa_televisivo_que_demuestra_la_crueldad_de_m altratadores.jpg.webp)
Szczenięta umierają w hodowlach z powodu złego traktowania.Nie posiadają niezbędnych szczepień i do momentu sprzedaży nie mogą rozwinąć swojego układu odpornościowego. Poza tym matki są tak słabe, że nie mogą nakarmić wszystkich. Dlatego 15% urodzonych nie przekracza 45 dni życia.
Według członka Gwardii Cywilnej, z którym rozmawialiśmy w programie, „dużo sprzedają, a kary są wysokie, ale im to nie przeszkadza, bo dużo zarabiają w tym biznesie”.
W tym pierwszym programie można było poznać ukryty świat za sprzedażą szczeniąt rasowych.
Spotkanie z prowadzącym „A cara de perro”
Javi García Roche jest powszechnie znany jako „handlarz śmieciami”. Ten kochający zwierzęta były bokser rozpoczął karierę w telewizji, aby podnieść świadomość społeczną i powstrzymać znęcanie się nad zwierzętami.
Urodzony w 1982 roku w Barcelonie Javi ma ciało pełne tatuaży. Jest oddany, podobnie jak jego ojciec, branży złomowej.Ponadto ma miejsce bokserskie o nazwie „Chatarras Palace” (Pałac złomu). Tam szkolą młodzież o niskich dochodach, która dzięki sportowi może uciec od marginalizacji i przestępczości.
![](https://cdn.good-pets.org/adiestramiento/2396146/a_cara_de_perro-_un_programa_televisivo_que_demuestra_la_crueldad_de_m altratadores_2.jpg.webp)
Dzięki dużemu wysiłkowi „śmieciowiec” był w stanie utrzymać rodzinny interes. Ale w jego przeszłości jest plama, którą wykorzystuje jako doświadczenie: siedział w więzieniu za drobne przestępstwa. Jak mówi Javi, „wyświadczyli mi przysługę, kiedy wsadzili mnie do więzienia. Zrozumiałem, że to nie jest moje miejsce i że jeśli skupię się na boksie, to już tam nie wrócę. Im więcej boksu, tym mniej walk.”
Jej drugą pasją są zwierzęta. Po tym, jak dał się poznać w reportażu w „Callejeros” zwanym „klubem el lucha”, niemal codziennie przyjmuje ludzi, którzy chcą go poinformować o sytuacjach porzucenia, złego traktowania czy problemach zdrowotnych psów, kotów, koni itp. „Nie mogę odmówić pomocy zwierzęciu.Jest istotą bezbronną. Nie znoszę, gdy ktoś je rani” - mówi.
Ten wielki obrońca praw zwierząt miał program telewizyjny, w którym jego celem było podniesienie świadomości wśród widzów i na pewno go za to nie zapomnimy.
Źródło: album.mediaset.es