Podróżowanie z psem może być uciążliwe, jeśli robimy to w środku transportu, w którym nie może on z nami podróżować, takim jak samolot. A jeśli oni też to stracą? Rozpacz byłaby okropna. To samo przydarzyło się dziewczynie, która podróżowała z Houston do Meksyku. Stracili psa Mikę.
Lot, w którym zgubili psa
Zdarzenie to miało miejsce kilka lat temu, a lot wykonał Interjet. Stracili zwierzaka, zanim samolot wystartował. Pamela, bo tak nazywa się właścicielka Miki, skarżyła się, że nikt jej nie ostrzegał. Chociaż rozumiał, że takie rzeczy mogą się zdarzyć na dużym lotnisku, należało go powiadomić i być przygotowanym na ich rozwiązanie.
Ponadto Interjet pokazał się jako linia lotnicza przyjazna zwierzętom. Dlatego jego zaangażowanie w opiekę nad zwierzęciem powinno być jeszcze większe. W rzeczywistości ten punkt był szeroko stosowany w ich strategiach marketingowych, więc musieli się dostosować, aby nie zostać posądzonym o wprowadzającą w błąd reklamę.
Oczywiście, gdy tylko Pamela się dowiedziała, bardzo się zdenerwowała i szybko rozpowszechniła zdjęcie Miki wraz z jej historią w sieciach społecznościowych, aby każdy mógł znaleźć zwierzę.
W tym czasie Interjet przyznał się do winy, a także opublikował komunikat w sieciach informujący, że są zaangażowani w poszukiwania. Brzmiało dosłownie tak:
„W Interjet uznajemy znaczenie zwierząt domowych i ich wartość w życiu ich właścicieli. Mimo naszych starań i wspólnej pracy z jej właścicielami, do tej pory nie udało nam się zlokalizować Miki. Będziemy jednak kontynuować poszukiwania wszelkimi dostępnymi nam środkami.Będziemy wdzięczni za wszelkie informacje, które pomogą nam ją zlokalizować.”
Pamela nie mogła zostać w Houston i wróciła na lotnisko w Meksyku w poszukiwaniu Miki. Według niektórych pasażerów, którzy podróżowali tym samym lotem, miała złamane serce. Tam wysłali jej wiadomość, że widzieli Mikę poza lotniskiem, więc rozpacz Pameli wzrosła.
Mika wreszcie się pojawiła
Po dwóch dniach udręki Mika w końcu się pojawiła. Weterynarz znalazł ją w pobliżu kompleksu sportowego. Linie lotnicze wynagrodziły go pięcioma tysiącami meksykańskich pesos.
Aby uspokoić sytuację i okazać żal ze strony Interjet, firma postanowiła rozdać dziesięć bezpłatnych otwartych lotów dla Pameli i jej męża oraz oczywiście Miki. Jednak nie wiadomo, czy Pamela chciała ich użyć.
Linia lotnicza pokazała radość z odzyskania Miki iz tego, że mogła być z właścicielami.Aby jednak ukryć swoje plecy, zapewnili, że był to odosobniony przypadek, ponieważ Interjet przewozi około 36 000 zwierząt domowych rocznie i nic takiego nigdy się nie wydarzyło.
Najwyraźniej usprawiedliwiali się tym, że klatka Miki wypadła z otworu taśmociągu bagażowego i stworzyła idealną okazję do ucieczki zwierzęcia z nieznanego jej miejsca.
Firma zapewniła również, że dołoży wszelkich starań, aby tego typu błędy się nie powtórzyły i podejmą niezbędne środki zaradcze. Według nich ten incydent skłonił ich do ponownego przemyślenia potrzeby pilnowania logistyki transportu zwierząt i upewnienia się, że wszystko przebiega sprawnie.
Idealnie, nikt nie musi mieć trudności z powodu utraty zwierząt domowych, czy to w tej czy innej linii lotniczej. Jedyną rzeczą, której nie można zignorować, jest to, że przynajmniej byli w stanie przyznać się do swoich błędów i je poprawić.
Mamy nadzieję, że ta historia się nie powtórzy, która w tym przypadku zakończyła się happy endem. Stracili psa, ale otrzymali gratulacje. A Ty, co byś zrobił lub jak byś się czuł, gdyby spotkało Cię to samo?
Główne źródło obrazu: www.animalpolitico.com
Zapisz