Strażacy godzinami walczą o uratowanie załamanej klaczy

Klacz ze złamanym sercem i bezradna czekała na swój koniec, ale niektórzy strażacy zlitowali się nad nią i bez skrupułów ją ratują. Trzeba powiedzieć, że ci aniołowie stróże poświęcają temu swoje życie, aby ratować niezależnie od gatunku. Działają ze współczuciem i miłością, jeśli chodzi o ratowanie ludzi i zwierząt, dużych i małych.

Chociaż ratowanie dużych zwierząt jest o wiele bardziej skomplikowane, a w niektórych krajach straż pożarna ma niewiele środków, ta grupa urzędników daje nam wspaniałą lekcję: każde życie jest warte. Wydarzenia, które opiszemy poniżej, miały miejsce we Francji i za bardzo cię podekscytują.Czytaj dalej!

13 dzielnych strażaków ratuje klacz

Klacz poślizgnęła się na kładce mostu i miała nieszczęście utknąć pod tą konstrukcją, przez którą płynęła rzeczka. Miało to miejsce w Chemin du Coulet, w stanie Gargas we Francji. Wszystko wskazywało na to, że zwierzę tam zginie, jego sytuacja była bardzo złożona.

Daysi, jak nazywa się klacz w tarapatach, nie przestawała narzekać, ból i zimno bardzo ją dokuczały. Jego właściciele zgłosili wypadek po pomoc i dzielni strażacy pojawili się około godziny 8:40 rano. Uważa się, że do zdarzenia doszło w nocy, więc zwierzę było tam uwięzione przez wiele godzin.

Strażacy przybyli ocenić stan klaczy, która ma około 29 lat. Akcja ratunkowa wyglądała na skomplikowaną, nie tylko ze względu na warunki terenowe, w jakich znalazła się Daisy, ale także dlatego, że ze względu na stres i strach, w ogóle nie współpracowała.

W obliczu tej sytuacji przybyli ludzie z Grimp (Grupa rozpoznania i interwencji w niebezpiecznych środowiskach) z Martigues, Gardanne i Aix-en-Provence. Byli całkowicie zdeterminowani, by uratować zwierzę, „Uspokój się, mały przyjacielu, jesteśmy tutaj, aby ci pomóc, nie odejdziemy, dopóki cię nie uratujemy”, powiedzieli jej, żeby ją uspokoić.

Taka była akcja ratunkowa przeprowadzona przez strażaków w celu uratowania klaczy

Strażacy przybyli wyposażeni we wszystko co niezbędne do uratowania klaczy. Mieli na sobie bloczki, uprzęże i smycze, nawet z ich pomocą wydobycie zwierzęcia z miejsca, w które upadło, zajęło ponad trzy godziny. Sytuacja komplikowała się z minuty na minutę, ponieważ stan zdrowia Daysi pogarszał się coraz bardziej.

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiono po akcji ratunkowej, było sprawdzenie konia. Weterynarz stwierdził, że miał wczesną hipotermię i że praca wykonana przez strażaków była kluczowa, ponieważ jego organizm gwałtownie słabł.

Oczywiście trzeba dodać, że podczas zabiegu klacz cały czas towarzyszyła właścicielce i lekarzowi weterynarii. W rzeczywistości fachowiec wystąpił o pozwolenie na podanie zwierzęciu środka uspokajającego, aby móc w ten sposób uwolnić je od stresu i ułatwić manewry straży pożarnej.

Co się stało z Daysi po akcji ratunkowej?

13 strażakom udało się uratować konia z całkowitym sukcesem. Trzeba też podkreślić pracę jego właścicielki, która była bardzo zaniepokojona, ale postanowiła zaufać specjalistom, którzy wkładali całe serce w dobrą akcję ratunkową.

Chociaż wydaje się to niewiele, ten akt zaufania był niezbędny dla strażaków, aby uratować klacz. Cała procedura została zarejestrowana w filmie, który stał się wirusowy i w którym praca mężczyzn, którzy brali udział w akcji ratunkowej, jest wychwalana. W rzeczywistości lokalne media wykorzystały ten moment, aby uhonorować strażaków, którzy zawsze reagują na wezwania pomocy.

Ze swojej strony Daysi nie doznała żadnego złamania, co zostało sklasyfikowane jako cud w obliczu spektakularnego upadku. Miał zadrapania, kontuzje i dużo stresu, ale udało mu się to przezwyciężyć.

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave