Babcia codziennie wstaje wcześnie, żeby gotować dla bezdomnych szczeniąt, „ich miłość jest moim lekarstwem”

Spisie treści:

Anonim

Pełny brzuszek, szczęśliwe serce? Zdecydowanie tak. Z tego powodu z przyjemnością dzielimy się tą historią, która nas inspiruje, ponieważ pokazuje nam, że miłość i życzliwość potrafią połączyć siły dla tych, którzy najbardziej jej potrzebują, tym razem dla bezdomnych szczeniąt.

Zostań do końca, aby poznać historię tej 90-letniej babci, która porusza świat.

Bezdomne psy, ale karmione miłością

W chłodne dni, w upalne dni, na zakończenie roku czy święta zawsze czeka na Ciebie talerz jedzenia, przygotowany z wielką miłością przez 90-letnią babcię, która chętnie pomoże te szczeniaczki, które smutno wędrują po ulicach.

Nasza historia rozgrywa się w mieście Ghaziabad, dokładnie w stanie Uttar Pradesh w Indiach. Działa tam organizacja Paws in Puddle, która ma około 120 bezdomnych szczeniąt, którym zapewnia opiekę i opiekę.

Oprócz swojej ważnej pracy schronisko zaczęło przyciągać uwagę jednego z najważniejszych wolontariuszy. Chodziło o 90-letnią kobietę, która każdego dnia wstaje wcześnie, aby przygotować jedzenie dla wszystkich psów w organizacji.

Sytuacja wyszła na jaw za pośrednictwem portali społecznościowych schroniska i od tego czasu jest źródłem inspiracji dla wielu miłośników zwierząt, których wzruszyła ich życzliwa akcja.

Kim jest kobieta, która karmi serca?

Z informacji przekazanych przez tę samą organizację wynika, że 90-latka również nie miała łatwych dni. Ostatnio przeszła kilka skomplikowanych operacji, które zmusiły ją do odpoczynku, jednak nie było to przeszkodą między nią a miłością do futrzaków.

Każdego dnia o 4:30 rano Babcia wstaje i gotuje dla ponad 120 szczeniąt. Najbardziej lubi urozmaicać przepisy, bo nie zawsze przygotowuje to samo i stara się zaspokoić swój apetyt, choć nie mógł ich zobaczyć ze względu na stan zdrowia.

„Po każdym posiłku wracam, a ona pyta – czy wszyscy dobrze dzisiaj jedli?, czy wszystkim smakowało?, a potem pokazuję jej filmiki, które sprawiają, że na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Dziś zdecydowałem, że zabiorę ją ze sobą po raz pierwszy. -Wspomniany na Instagramie.

Zgadza się, nadeszła wielka chwila. Babcia nie mogła już dłużej czekać, chciała zobaczyć twarze bezdomnych szczeniąt, które nakarmiła i rozgrzała ich serca mnóstwem miłości na każdym talerzu. Pomimo tego, że wizyta musiała być krótka i bardzo ostrożna, złudzenie dzielenia się z nimi było silniejsze.

Bądźmy świadkami tej magicznej chwili:

„Nie ma lekarstwa, ale jest psia miłość. Dziś dzięki nim mój wiek jest taki długi, po prostu chcę tego szczęścia”. -powiedziała babcia.

I tak po raz pierwszy mogłam pieścić i być blisko ponad 120 szczeniąt, które zakochały się w miłości jako głównym składniku każdego dania.

Historia, która uczy nas, że nie ma usprawiedliwienia dla miłości, życzliwości i troski, jaką możemy zapewnić tym, którzy najbardziej nas potrzebują, zwłaszcza tak wielu futrzastom, które padły ofiarą ludzi, którzy skazali ich na zapomnienia, ale dziś dzięki istotom takim jak ona otrzymują nową szansę.

Niech dobre serca nadal się mnożą na świecie!