Bella: mały piesek, który ugryzł ją w nogę, by uwolnić się z miejsca, w którym ją związali

Spisie treści:

Anonim

Historia Belli jest bardzo bolesna. Musiała gryźć nogę, aż została amputowana, aby uwolnić się z miejsca, w którym zostawili ją związaną i bez jedzenia.

Jakieś bezduszne istoty zostawiły ją związaną na tarasie domu z kablami. Zaplątała się i musiała tak działać, aby się uwolnić i uratować życie. Co za wytrwałość tego psa!

Bella, pies, który uratował jej życie

Porzucenie i życie na ulicy przyniosło nam bardzo mocne historie o tym, jak szczenięta, które żyją w ten sposób, dają sobie radę. Tym razem opowiemy Wam o Belli, psie, którego życie naznaczone jest bólem i obojętnością człowieka.

Zgodnie z komentarzem Best Friend Animal Society, właścicielka psa zostawiła ją samą, bez jedzenia, bez wody i przywiązaną na podwórku swojego domu, położonego w Saginaw, Michigan, Stany Zjednoczone. Każdy dzień w takiej sytuacji był dla niej nieszczęściem.

W obliczu tej sytuacji i widząc, że jej bliscy nie wracają i spędzają godziny bez możliwości jedzenia czy czegokolwiek, podjęła niewiarygodną i bolesną decyzję.

Co się stało z łapą psa?

Okazuje się, że Bella, zmęczona czekaniem, ugryzła jedną ze swoich tylnych łap, aż ją amputowała, bo była do niej przywiązana. Została uratowana dzięki temu, że niektórzy usłyszeli jej krzyki bólu. Zbliżając się, zobaczyli głośną i smutną scenę.

„Wejście na podwórko i zobaczenie Belli tak zrozpaczonej tego dnia było niewyobrażalnie bolesne” – powiedziała Desiree, oficer ds. opieki nad zwierzętami hrabstwa Saginaw.

Fundacja, która ją uratowała, zwróciła uwagę, że pomimo stanu zdrowia i głodu nigdy nie była wobec nich agresywna. Wręcz przeciwnie, poruszała ogonem i była czuła. Wkrótce potem odnaleziono właściciela hodowli i postawiono zarzuty porzucenia i zaniedbania.

Bez nogi, ale wolna i szczęśliwa, tak żyje Bella

Po uratowaniu Bella zaczęła nowe życie. Był bezpieczny, chociaż teraz powinien zacząć kroczyć przez życie tylko na trzech nogach.

Najpierw kierował Centrum Opieki i Kontroli Hrabstwa Saginaw, a następnie Najlepszymi Przyjaciółmi. Tam dali jej miłość, jedzenie, opiekę weterynaryjną, a nawet rodzinę, bo kiedy była gotowa, została adoptowana.

Jej rodzina skomentowała, że „zabraliśmy ją, aby została z nami w domkach na terenie sanktuarium przez tydzień. Jest taka energiczna i ma taką żywiołową osobowość. Pokochaliśmy ją jeszcze bardziej.”