Ukrainka, niesie swojego starszego psa na ramionach przez 17 kilometrów przez granicę

Pocztówki pozostawione przez konflikt rosyjsko-ukraiński nie przestają nas zadziwiać, tym razem opowiemy historię Ukrainki, która zdecydowała się na ucieczkę ze swoim starszym psem na ramionach. Niósł go przez 17 kilometrów do granicy. Ta historia stała się sławna, gdy została opublikowana w pierwszej osobie w The Guardian.

Alisa, jak nazywa się oddana korepetytorka, opowiada o wszystkim, przez co musiała przejść, żeby nie zostawić swojego starszego psa. Nie przestawaj czytać, bo pokochasz tę historię.

Tak wyglądała podróż Ukrainki i jej starszego psa

Alisa zaczyna opowiadając, że dzień przed wybuchem konfliktu jej kraju z Rosją straciła ojca. W obliczu bezpośredniego zagrożenia wiele osób ewakuowało stolicę Ukrainy, Kijów.

Nie mogła od razu wyjść, bo porządkowała wszystkie papiery z pogrzebu taty. „Zebraliśmy prawie wszystkie dokumenty, zamówiliśmy restaurację na upamiętnienie, ale ponieważ urząd stanu cywilnego został ewakuowany i nie dali nam ostatecznego dokumentu, krematorium odmówiło przyjęcia kogokolwiek” – powiedział.

Pomimo trudności firma Python, w której jest programistką, pomogła jej i jej rodzinie wydostać się z miasta. Zgodził się nawet pomóc mu przy swoich psach, w tym podstarzałym owczarku niemieckim. Kobieta napotkała jednak kolejną przeszkodę: jej mąż nie mógł przekroczyć granicy ze względu na podeszły wiek i obowiązywanie „rozkazu mobilizacyjnego”.

Historia jest kontynuowana, wskazując, że było wiele samochodów jadących w kierunku granicy z Polską i musieli zostać w samochodzie, czego nie mogli znieść. Dlatego podjęli decyzję o przejściu 10 mil o 4 rano przy 7 stopniach Celsjusza.

Jego pies był tak stary, że nie mógł chodzić

Pies Alisy to 12 i pół letni owczarek niemiecki. Próbowała iść, ale nie mogła, każdy kilometr się walił, więc kobieta musiała prosić o pomoc, ale nikt nie chciał jej podać ręki. Powiedzieli mu nawet, żeby lepiej zostawił psy.

Odmówił mówiąc: „nasze psy są częścią naszej rodziny. Mój pies przeżył z nami wszystkie radosne i smutne chwile." W ten sposób Ukrainka niosła psa na ramionach przez 17 kilometrów, aż przekroczyła granicę.

Na koniec w swoim artykule Alisa opowiada, jak trudno było jej opuścić dom i przejść przez to wszystko z rodziną, w tym ze zwierzętami.

„Na początku straciłam tatę, a teraz zostawiam tam męża. Mój mąż jest dużą częścią mnie; Jest moim najlepszym przyjacielem, asystentem, doradcą. Nasza bezgraniczna miłość jest tym, co daje mi teraz siłę” – wyjaśnia kobieta, która nie chce oddać swojego ukochanego starego psa.

Należy pamiętać, że aby uniknąć porzucenia, różne organizacje, takie jak Underdog International, zaprosiły ludzi z całego świata do przekazywania darowizn i wspierania opieki nad ukraińskimi psami futrzanymi.

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave