Jin z bezdomnego i wychudzonego psa stał się najbardziej ukochanym z nowej rodziny

Spisie treści:

Anonim

Zmiana w życiu Jina porusza każdego, kto zna jego historię. To pies, który był na ulicy, chudy i głodny. Kiedy nadeszła chwila ratunku, jego życie zmieniło się na zawsze. Jest teraz najbardziej kochana przez swoją nową rodzinę, czytaj dalej, aby dowiedzieć się dlaczego.

Jin został znaleziony na ulicy w bardzo złym stanie

Wędrując ulicami Culiacán, Sinaloa, tak ratownicy z Fundacji Huellita con Causa znaleźli Jina. Jego stan był rozdzierający serce, wydawał się chodzić na kościach, więc był słaby i bardzo smutny.Nie wiadomo na pewno, jak długo żył na ulicy, ale podejrzewa się, że od dawna.

Kiedy wolontariusze ją znaleźli, w jej spojrzeniu odbijał się ból, głód i obojętność, jakich doświadczają codziennie tysiące porzuconych i bezdomnych zwierząt domowych. Oprócz oczywistego niedożywienia, Jin miał oznaki, że jego skóra była zarażona pasożytami. Kiedy zauważyła, że ci ludzie chcą jej pomóc, nie wahała się i zgodziła się.

W ten sposób aniołowie, którzy ją znaleźli, zabrali ją do Fundacji. Na początku nie mieli zasobów i wsparcia, aby zapewnić temu psu wszystko, czego potrzebował do wyzdrowienia, ale z biegiem dni wszystko zaczęło się zmieniać. Oczy Jina dotknęły wielu i sprawiły, że więcej ludzi zjednoczyło się w jego wyzdrowieniu.

Powrót do zdrowia odbył się z miłością iw rodzinie zastępczej

Fundacja Huellitas con Causa wyróżnia się tym, że podczas akcji ratunkowej zobowiązuje się do poprowadzenia zwierzęcia dalej.Czuwali nad opieką Jina, dopóki rodzina zastępcza nie zgodziła się obdarzyć go dawką miłości, która uzupełniłaby jego leczenie. W piękny sposób wiele osób zebrało się, aby pokazać temu psu, że dobrych ludzi jest o wiele więcej.

Po chwili twarz Jina była inna. Już zaszczepiona, odrobaczona i mająca ciepły dach do codziennego wypoczynku, jej życie potoczyło się inaczej. Jego smutek i ból na twarzy zmieniły się w szczęście i kilka dodatkowych kilogramów.

Z rodziny tymczasowej do rodziny na zawsze

Rodzina, która przyjęła Jin, byłaby tymczasowa, zaopiekowałaby się nią, dopóki nie wyzdrowieje lub nie znajdzie domu na zawsze. Z wielką miłością udało im się posunąć ją do przodu i przekazać ludziom, którzy zaopiekują się nią już na zawsze.

Zgodnie z tym, co Fundacja skomentowała na swoich portalach społecznościowych, Jin jest bardzo szczęśliwy w swoim nowym domu.„Jin przesyła ogromne pocałunki swojemu tymczasowemu domowi, rodzinie Vázquez Barrón i wszystkim, którzy wsparli jego leczenie. Uczy się żyć ze swoją przybraną rodziną. Z miłością i cierpliwością pokazują mu, że może im zaufać i być szczęśliwym” – powiedzieli.

Miłość zmienia życie, adopcja jest tego warta

Po spędzeniu tak dużo czasu na ulicy i cierpieniu z powodu opuszczenia, Jin przestał być bezpańskim, wychudzonym i chorym psem. Teraz ma rodzinę, która się o nią troszczy, chroni i kocha. Bez wątpienia jej historia jest wyraźnym przykładem na to, że miłość i adopcja ratują życie.

Wszyscy cieszymy się Twoim szczęściem, mały futrzaku!