Kobieta z Korei Południowej ratuje psy z ulic i restauracji od ponad 20 lat

Niestety w Korei pies uważany jest za przysmak, dlatego jego mięso jest wysoko cenione wśród potentatów tego kraju. Oznacza to, że coraz więcej psów jest kupowanych, a ich fermy są przesycone. Ale czasami zdarzają się miłe niespodzianki. Poznajmy panią, która od lat ratuje psy. W tym kraju pośród mroku, który okrywa naszych małych przyjaciół, jest gwiazda. Chodzi o to, że 61-letni Jung Myoung Sook robi coś fascynującego, co niewielu docenia, ale wielu krytykuje. Co chciałbyś poznać jego historię?

Jung Myoung Sook i jego miłość do psów

Autor: Dom z Sercem Senior Pet Sanctuary

Ta kobieta od zawsze była miłośniczką psów. Od najmłodszych lat rodzice zaszczepili w niej miłość do zwierząt. I chociaż psie mięso w jej kraju jest uważane za cenne i te zwierzęta dopiero od niedawna są używane jako zwierzęta domowe, bardzo łatwo wiedziała, że kryje się za tym coś okrutnego.

Nie mogła stać w miejscu, nicnierobienie byłoby zachowaniem postawy podobnej do tych, którzy jedli jej mięso. Nie mogłem tego zrobić, musi działać. I zrobił to samo.

Szybko ruszył i czaczął zbierać porzucone psy na ulicach i ratować niektóre, które miały być zjedzone w restauracjach. Kupował nawet zwierzęta, żeby nie były zabierane na farmy lub do miejsc dokarmiania!

Ten akt sprawił, że Jun ma w domu ponad 200 psów, co nie jest łatwe. Często zdarza się, że wielu Koreańczyków, którzy znają Jun, myśli, że jest szalona, chociaż inni ją kochają, ponieważ tak jak ona, w kraju jest wielu, którzy kochają zwierzęta.

Wady 20 lat ratowania psów

Jasne, posiadanie 200 psów to odyseja. Pierwszą wadą było skarga sąsiadów. I to jest, że zamknięcie tak wielu zwierząt jest praktycznie niemożliwe.

Więc Jun miał to bardzo jasne, nic się nie działo, ruszał się. I robiła to wielokrotnie, wszystko oprócz porzucania swoich dzieci, jak je nazywa.

Drugą wadą było 200 psom dać jedzenie, picie i niezbędną higienę. Jun nie jest milionerem, pracuje przy sprzątaniu niektórych biur i zbiera kartonowe pudła, które następnie sprzedaje, aby zarobić na premię. To było wyzwanie dla Juna, który bardzo docenia darowizny, jakie przekazuje mu wielu sąsiadów, takie jak karma, puszki, mięso, ryż i inne.

Opieka weterynaryjna jest droga, a jeśli Jun nie chciała być zgłaszana i mieć zdrowe dzieci, było to najważniejsze. Była więc dalekowzroczna i nie czekała, aż kilku będzie musiała się tym zająć, raczej za każdym razem, gdy odbierała psa z ulicy, od razu zabierała go do biura.

Bez względu na to, jakie nadeszły burze, ta koreańska gwiazda była gotowa zabłysnąć, wyróżniając się na każdym ciemnym niebie ratując psy i ratując im życie.

Dochodzenia do Jun

Nic dziwnego, że nie minęło dużo czasu, zanim władze chciały wiedzieć, co się dzieje. Biorąc pod uwagę wartość, jaką ma psie mięso w kraju, łatwo było pomyśleć, że Jun zakładał w swoim domu nielegalną farmę lub restaurację, co było karalne.

Jednak Kiedy odwiedzili Jun i zobaczyli miłość, jaką obdarzała swoje zwierzęta i skąd one pochodzą, władze nie mogły nie podziwiać tej bohaterki. I to jest to, kto by nie uwielbiał takiej kobiety?

Każdego ranka, kiedy wstaje, mówi wszystkim dzień dobry i mówi: „Daj mamie buziaka”. I właśnie tak myśli, że jest dla nich, swoją matką i widzi w nich swoje małe dzieci. Jak władze mogły temu zaprzeczyć?

To już była długa podróż

Jun walczył z grubymi i chudymi psami ratowniczymi, aby kontynuować ze swoimi maluchami i chociaż nie było to łatwe, wykonuje tę pracę od ponad dwudziestu lat.

Według niej będzie to coś, co będzie robić, dopóki jej ciało na to nie pozwoli, ponieważ nie wyobraża sobie już życia bez nich. I jesteśmy pewni, że bez tego nie wyobrażają sobie życia. Brawo Cze!

Źródło głównego obrazu: www.nacion.com

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave