Mały kotek uwięziony w studzience został uratowany po 40 godzinach oczekiwania

Pięknemu kociakowi udało się połączyć z matką i pozostałym rodzeństwem po 40 godzinach uwięzienia w studzience kanalizacyjnej, gdzie przebywała jego matka.

Wiemy, że brzmi to dość dziwnie, ale bezdomne zwierzęta szukają schronienia, aby mieć swoje młode, pod nieobecność domu. Zapraszamy do dalszego czytania tej historii i cieszenia się wszystkimi szczegółami.

Kotek spędza 40 godzin w kanale burzowym

Catsnip Rescuers to ci, którzy zostali wezwani do uratowania dziecka kotki, która urodziła w kanalizacji.Bez wahania ruszyli im z pomocą, podobnie jak inni widzowie. Większość z nich już zabrali w bezpieczne miejsce, ale jeden z kociąt zaginął.

Ratownicy powiedzieli The Dodo: „Pracownicy lokalnej fabryki znaleźli bezpańskiego kota, który kręcił się w pobliżu i miał kocięta. Kiedy tam dotarliśmy, pracownicy uwięzili inne kocięta”. Jednak jeden z nich ze strachu wskoczył z powrotem do prawie trzymetrowej rury.

„Kotek płakał i płakał przez prawie 24 godziny, zanim do nas zadzwonili. Wiedzieliśmy, że te 4-tygodniowe dzieci wciąż potrzebują mamy” – podkreślił McNeal, jeden z ratowników.

To był kosztowny ratunek!

McNeal musiał ustalić lokalizację kotka, aby mu pomóc, więc włożył kamerę do rury, aby umieścić ją pod betonem.Szukali przez osiem godzin, nie znajdując futrzaka. „Nikt z nas nie chciał zostawić kotka na noc, ale było ciemno i nie mogliśmy nic więcej zrobić” – powiedział McNeal. „Wkładamy jedzenie do tuneli, mając nadzieję, że coś do niego dotrze” – podkreślił.

Ekipa wróciła rano i bardzo nalegała na wyciągnięcie kota. Znaleźli go w przepuście 75 stóp od miejsca, w którym zniknęła jego rodzina. Jednak przestrzeń była dość ciasna, aby wejść i wyciągnąć kociaka. „Natychmiast zobaczyliśmy płynącą wodę i usłyszeliśmy ich krzyki odbijające się echem w rurach. Gdybyśmy mogli znaleźć małą osobę, mogliby ją ścigać. Więc złożyliśmy [publiczną] prośbę” – powiedział ratownik.

Ochotnik o imieniu Ashley zaoferował pomoc. Weszła do tuby i powoli opuszczała się, aż nie mogli jej zobaczyć z powodu ciemności. Po 30 minutach pojawiła się z kotkiem na rękach. Futrzak pozostał tam 40 godzin, czyli prawie dwa pełne dni.

Kociak ponownie spotkał się z matką i braćmi

„Pomoc trwała kolejne 40 minut. Gdy tylko mogliśmy do niej dotrzeć, chwyciliśmy ją za stopy i pociągnęliśmy do końca. Kociak był pokryty błotem, zamarznięty i odwodniony” – powiedział ratownik.

Po zapewnieniu jej ciepła, płynów i jedzenia udało się połączyć kotkę z matką i rodzeństwem. „Pobiegł prosto do nich” – podsumowała kobieta. Teraz zarówno mama, jak i maluchy przebywają w rodzinie zastępczej. Tam otacza się je opieką i miłością, znajdując rodzinę na zawsze.

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave