Myksomatoza: cicha pandemia u królików

Spisie treści:

Anonim

W świecie zwierząt miało miejsce kilka pandemii, niektóre z nich miały niszczycielskie skutki. Przykładem tego jest myksomatoza.

Zwierzęta również cierpią z powodu infekcji różnymi patogenami. Istnieje wiele przykładów szybko rozprzestrzeniających się chorób w świecie zwierząt, na przykład chytrid płazów. Ten mały grzyb jest odpowiedzialny za wyginięcie ponad 500 gatunków żab i ropuch na całym świecie w bardzo krótkim czasie.

Inne stany chorobowe, takie jak świńska czy ptasia grypa, brzmią znajomo, ale niewątpliwie jednym z najbardziej destrukcyjnych dla gatunku gospodarza jest myksomatoza u królików.Tutaj pokazujemy, czym jest myksomatoza, jak ją zidentyfikować i jaki ma wpływ na naturalne populacje.

Pandemia pochodzenia ludzkiego

Myksomatoza to choroba zakaźna pochodzenia wirusowego, która atakuje króliki i zające iberyjskie. U gospodarza objawia się wyraźnie obrzękiem skóry, zapaleniem spojówek, gorączką i ślepotą. Osoba dotknięta chorobą umiera średnio w ciągu 13 dni.

W latach pięćdziesiątych dziki królik Oryctolagus cuniculus był uważany za szkodnika w kilku krajach europejskich (Wielka Brytania, Niemcy i Francja). Jak stwierdzono w tej publikacji naukowej, od 1800 roku populacje tego gatunku zwiększyły się nieproporcjonalnie ze względu na zmiany klimatyczne, redukcję naturalnych drapieżników i ekspansję rolnictwa.

Króliki powodują około 50 milionów funtów rocznych strat w uprawach w Wielkiej Brytanii.

W związku z tą niepokojącą sytuacją ekonomiczną, francuski lekarz postanowił przeprowadzić eksperyment w 1952 roku. Na swojej prywatnej farmie o powierzchni trzech kilometrów kwadratowych we Francji postanowił zaszczepić dwa króliki wirusem myksomatozy, odkrytym i wyizolowanym w Urugwaju w 1896.

Wyniki były „obiecujące” pod względem zwalczania szkodników, przy czym 98% królików na ich terenie padło w mniej niż sześć tygodni. Badacz nie przewidział niszczycielskiego wpływu, jaki jego badania wywrą na tysiące populacji dzikich królików.

Badanie z globalnym spustoszeniem

Po czterech miesiącach bez wątpienia potwierdzono, że choroba zdołała opuścić gospodarstwo naukowca, ponieważ zakażonego królika znaleziono 50 kilometrów od niego.

Dzięki śmiertelności dochodzącej do 99% w wielu populacjach i łatwości przenoszenia (komary i pchły mogą przenosić wirusa, zarażając króliki zwykłym ugryzieniem), w ciągu niecałego roku prawie 50% królików we Francji zmarło na tę chorobę.

Myksomatoza rozprzestrzeniła się bardzo szybko w całej Europie Zachodniej, niszcząc tysiące dzikich populacji i niosąc ze sobą skutki uboczne. Gatunki takie jak ryś iberyjski, specjalizujące się w polowaniu na króliki niezdolne do przystosowania się do innej ofiary, również zostały poważnie dotknięte wirusem.

Inne drapieżniki, takie jak iberyjski orzeł cesarski, również zostały uszkodzone, tracąc w określonych momentach do 70% swoich gniazd z powodu braku zdobyczy.

Zakończenie pełne nadziei

Na szczęście ostatnie badania, takie jak to, dają obiecujące wyniki dotyczące rozprzestrzeniania się myksomatozy. Wykazano, że potomstwo matek, które mają przeciwciała przeciwko tej chorobie, znacznie mniej cierpi z powodu jej skutków.

Dlatego można powiedzieć, że populacje rozwijają genetyczną odporność na wirusa. Zainfekowane króliki są coraz mniej narażone na śmierć i przekażą swojemu potomstwu jeszcze większą siłę do zwalczania możliwej infekcji.

Oznacza to, że wirus jest w obiegu, ponieważ istnieje wiele możliwości reinfekcji i bezobjawowych zwierząt, ale śmiertelność ogromnie spada i pozwala temu gatunkowi żyć z chorobą.

Pomimo dobrych wiadomości, po zapoznaniu się z tymi danymi obowiązkowa jest refleksja na poziomie ludzkim. Jeśli myksomatoza nauczyła nas jednej rzeczy, to tego, że nie możemy dowolnie kształtować naturalnych ekosystemów. Wprowadzanie chorób i czynników zakaźnych do dzikich populacji może mieć niszczycielskie skutki, a raz rozpoczętych procesów może być niemożliwych do odwrócenia.

Klucz znajduje się w naturalnej równowadze. Łańcuchy troficzne samych ekosystemów wskazują nam rozwiązania, wolniejsze i droższe, ale o wiele bardziej skuteczne i etyczne, jeśli chodzi o zwalczanie wszelkich szkodników.

Na przykład zwiększenie żywotności naturalnych drapieżników jest sposobem na przywrócenie równowagi w środowisku naturalnym, w którym gatunek stał się szkodnikiem w wyniku działań człowieka.

Szacunek dla otaczającej nas przyrody i tworzących ją gatunków jest niezbędny, aby tego typu zdarzenia już się nie powtórzyły.